Otóż... było pysznie:
Kawowo i czekoladowo:
Spacerowo:
Ale też deszczowo, więc leniwie, domowo:
Niektórzy pracowali (ale to na zdjęciach niezbyt ciekawie się prezentuje), żeby inni mogli kąpiele słoneczne uskuteczniać:
Znalazło się też kilka chwil na bujanie w obłokach:
i marzenia przy herbacie:
I nawet troszkę twórczo bywało:
Jakby ktoś miał ochotę na więcej zdjęć to zapraszam tutaj:
Smakiem miesiąca była zdecydowanie owsianka z owocami..., i arbuz, i maliny :)
A muzycznie... Ellie Goulding i album Halcyon.
Moja ulubiona piosenka to Explosions:
Wrzesien zaczął się co prawda tak:
ale ponoć lato ma do nas jeszcze na troszkę wrócić :)
To ja na dziś tylko tyle... zmykam, bo mam plan, a nawet dwa, zobaczymy co z tego wyjdzie :)
2 komentarze:
super fotograficzny kolaż :)
Kocham tego kota !!! od pierwszego wejrzenia !!!
Prześlij komentarz