Obiecywałam poprawę... a wyszło jak zwykle.
Nie mam nawet nic oryginalnego na usprawiedliwienie, ot zwyczajnie, albo brak czasu, albo lenistwo, albo po prostu stwierdzałam, że pomysł jest do kitu... i nie publikowałam posta.
Hmmm.... ale tak nie może być!
Więc dzisiejszy post krótki, przepraszający za brak regularności mimo obietnic, i rozgrzewkowy, bo znów planuję bywać tu częściej, i nostalgiczny, bo z tęsknoty za wakacjami i morzem 3 moje ostatnie śniadania wyglądały mniej więcej tak:
Mam nadzieję, że ktoś tu do mnie jeszcze czasem zagląda.....
2 komentarze:
mniam bardzo smacznie wyglada to śniadanko :)
Zagląda zagląda. Byś na Piaskownicę to wrzucila ;P
Prześlij komentarz