Święta były rodzinne, spokojne, leniwe i pyszne...
Nie życzyłam Wam Szczęśliwego Nowego Roku, spełnienia marzeń i wszystkiego naj, naj... ale mam nadzieję, że wiecie, że tego właśnie Wam życzę zawsze, nie tylko w ostatnią noc w roku.
No i mamy nowy rok...
Sylwestrowa zabawa udana, co powinno być dobrą wróżbą na cały rok, ale niestety, dla mnie 2011 nie zaczął się najlepiej.... 2 stycznia pożegnałam mojego kochanego Dextera...
a przecież pięć lat temu, 6 stycznia, żegnałam Juniora...
...no to już wiecie, dlaczego nie przepadam za styczniem...
Na szczęście zostały mi zdjęcia moich zwierzaków...
I została ze mna Ruda:
11 komentarzy:
Przykro mi z powodu psinki. Ale może to najgorsze, co Cię w tym roku spotka i poszło na pierwszy rzut, żeby teraz mogło już być tylko lepiej? Trzymam kciuki, żeby tak było :)
Ojej, zrobiło mi się naprawdę smutno. Ten piesio był taki śliczny. Tulę!
Oj, to przykre.
Ściskam mocno :*.
Straszna szkoda:(
Oj współczuję kochana !!!
Sama mam masę zwierzaków i cierpię za każdym razem, jak któreś odchodzi. A Twój psiunia bardzo do mojej suni Wiktori podobny.
Pozdrawiam i ściskam.
Trzymaj się jakoś !
Miła, moja psina z dniem dzisiejszym równiez odpłyneła do swiata bez bolu.
14 lat. Wciaż słyszę jak chrapie i chodzi.
Tulę.
Cholernie to przykre...
Przykro mi...oby już nic więcej smutnego w tym roku się nie pojawiło!!! Samych pięknych chwil życzę! :)
Cwasiu wirtualny uścisk :*
przykro mi :*
straszne:(
Prześlij komentarz