Święta święta i po świętach...
Świąteczne dekoracje były minimalne, bo pogoda nie nastrajała (ale nawet tym kilku drobiazgom nie zrobiłam jakoś zdjęć :(.
A niektóre, np. wianek z piórek, nie pojawią się za rok, bo nie przetrwały, oto dlaczego:
Było też tak:
- łapanie przebłysków słońca na balkonie
- wspólna drzemka
- lenistwo przed komputerem
- i odrobinka leniwego szydełkowania
Więcej postaram się pokazać niebawem :)
11 komentarzy:
fajny kot destruktor :)
Piękne kocisko! Pozdrawiam!
Super kot : )
Ha ha ale narobił zamieszania :) ale takim słodziakom wszystko się wybacza ;)
Takiemu przystojniakowi łatwiej wybaczyć ten bałagan:)
Dziewczyny... ale to nie kot, to 'kota', Ruda, mój paskudny szkodnik najukochańszy :D
prawdziwy kocur ;)
niezła bestia :)
Biedny wianek! ahahhaa
Wnioskuję, że z pasją został rozwalony na strzępy? ;)
Faktycznie, Ruda to niekiedy wredna bestia, ale przeważnie przytulaśny skarb mruczeniem poprawiający humor.
Jaszmurko, oczywiście że na strzępy, i to w okamgnieniu, z rozniesieniem piórek po wszystkich kątach mieszkania! Miałam niesamowite szczęście, że aparat był pod ręką.
Prześlij komentarz