poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Nadganiam zaległości...

Święta święta i po świętach...
Świąteczne dekoracje były minimalne, bo pogoda nie nastrajała (ale nawet tym kilku drobiazgom nie zrobiłam jakoś zdjęć :(.
A niektóre, np. wianek z piórek, nie pojawią się za rok, bo nie przetrwały, oto dlaczego:
 Było też tak:
- łapanie przebłysków słońca na balkonie
 - wspólna drzemka
 - lenistwo przed komputerem
 - i odrobinka leniwego szydełkowania
Więcej postaram się pokazać niebawem :)

11 komentarzy:

Jagna pisze...

fajny kot destruktor :)

aśkin pisze...

Piękne kocisko! Pozdrawiam!

Magdalena pisze...

Super kot : )

Dotka pisze...

Ha ha ale narobił zamieszania :) ale takim słodziakom wszystko się wybacza ;)

kasia pisze...

Takiemu przystojniakowi łatwiej wybaczyć ten bałagan:)

cwasia pisze...

Dziewczyny... ale to nie kot, to 'kota', Ruda, mój paskudny szkodnik najukochańszy :D

pasjonatka pisze...

prawdziwy kocur ;)

Addelinda pisze...

niezła bestia :)

Jaszmurka pisze...

Biedny wianek! ahahhaa
Wnioskuję, że z pasją został rozwalony na strzępy? ;)

cwasia pisze...

Faktycznie, Ruda to niekiedy wredna bestia, ale przeważnie przytulaśny skarb mruczeniem poprawiający humor.

cwasia pisze...

Jaszmurko, oczywiście że na strzępy, i to w okamgnieniu, z rozniesieniem piórek po wszystkich kątach mieszkania! Miałam niesamowite szczęście, że aparat był pod ręką.