niedziela, 2 października 2011

Jesiennie...

Wieczorem, po pracowitym dniu, lubię w nagrodę włączyć film lub chociaż odcinek serialu.
Oglądam, odpoczywam, zwalniam tempo, ale i nadal coś 'dłubię' :)

Przerwa w brocho-kwiatach zaowocowała... dyniami:
- z lnu
 
 
- sztruksu
 
- z bawełny
 
Tu część plonu razem:
 
A tu moje ulubione, z dziwnej tkaniny przypominającej aksamit, może zamsz, takiej milutkiej, mechatej:
 
Myślę, że mogą być igielnikiem ale też dekoracją.
Tak czy siak mam frajdę z szycia :)

9 komentarzy:

Monika pisze...

Super są te dynie. Fajny pomysł na dekorację :)

Jaszmurka pisze...

Cwasiu są przecudne! Wręcz rozczulające :D no poważka!

Laobeth pisze...

śliczne są. ja jedna szydełkową tylko popełniłam. i to w zeszłym roku. w tym jedynie takie prawdziwe przerabiam na zimę ;)

Unknown pisze...

O masz! Jakie one piękne! A jak cudnie wyglądają razem... Oglądaj, oglądaj i dłub tam sobie dalej:-) Piękne rzeczy wydłubujesz:-) Miłej niedzieli:-)

Kasia :) pisze...

Dynie są przeurocze,cały blog świetnie prowadzony,pozdrawiam i zapraszam do mnie na candy.

Kasia pisze...

One są cudowne! Proszę o jakiś mały kursik :)

edytta-p pisze...

Rewelacyjne dynie, piękna dekoracja!

Gala J. pisze...

fajne dyńki :)

Nicky pisze...

Te dynie są urocze, ale naj chyba ta czarno-pomarańczowa. No i zostają na dłużej :)) pozdrawiam