czwartek, 9 października 2008

Miękko, przytulnie, puchato /Soft, comfy, fluffy

No to czas pokazać efekty pierwszych prób z filcowaniem: ufilcowałam 3 kuleczki!
Basia we mnie uwierzyła, powiedziała, że to proste... ja już wiem, że fajnie się filcuje igłami, terapeutycznie :) - byłam zła, kilka minut, jest kulka i złość mija!
Jeszcze nie są zbyt śliczne, mają celulittis :D, ale są :) Muszę się jeszcze nad nimi poznęcać, dopracować.
*Here is my first attempt with needle felting: my first 3 felt balls!
Basia believed in me, told me it is easy... and I know, it is fun, therapeutic:) - I have been angry, a few minutes of needle felting and I have a felt ball and I smile again!
They are not too pretty, have celulitte problem, by here they are :)
I have to improve them.
Jesień, czas golfów, swetrów, szali... miałam ochotę na coś przytulnego...
uszydełkowałam sobie broszkę. Zdjęcie nie oddaje kolorów, ale pokazuje, że nawet w październiku świeci piękne słońce.
*Autumn, turtlenecks, sweaters, scarfs ... I thought about sth soft and comfy...
so I used the crochet hook to make a brooch. The colours look different, but the picture shows, that even i October sun can shine!

Pewnie już większość z Was ma po dziurki w nosie moich sówek, ale uszyłam dwie nowe i tu je przemycę, tak na koniec posta /
* Most of you is fed up with my owls, but I have got two new ones, so I present them here, at the end of this message :)

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Mi się nie nudzą twoje sówki, wcale, ale to wcale.
Kuleczki fajne i broszka śliczna.
Trzeba jakoś sobie ocieplić tę jesień.
Pozdrawiam
Makneta

Anonimowy pisze...

Uszydełkowałaś broszkę? Ludzie to zdolne są, no no... :) Prześliczna, taka ciepluuutka.

Nieustannie jestem zafascynowana tym filcowaniem, może kiedyś będzie okazja podpatrzyć, jak to się robi, bo wyobraźni mi nie starcza :)

Pejtoon pisze...

po dziurki w nosie Twoich sówek? w życiu!! One są boskie :D

finnabair pisze...

Filcowanie cię wwzięło! kulki..hmmm..urocze :) celulitu na nich co prawda nie widzę, ale moze to moje niewprawne oko :) za to broszka - marzenie!!!! strasznie wpadłam i w oko...i sowa sweterkowa znowu - mrrrr.... chwilę mnie nie było a tu taki wysyp!

finnabair pisze...

zjadło mi komentarz?!

Jaszmurka pisze...

Wariatka! ahahaha :*

Cwasiu przemycaj te sowy wszędzie :* Bo mi się one nie nudzą :D (a wiem co to znaczy transss :P )

Ja widziałam jak Flora dziobała te kuleczki... więc widzę i Ciebie oczyma wyobraźni :p. Cellulit normalna rzecz ahahaha ;)

:*

buziole

finnabair pisze...

ufff nie zjadło, tylko przycięło ;P
sowy rządzą .Moja jest macana nieustannie :)

cwasia pisze...

Makneta - :* dobrze, że się sowy nie nudzą...bo będą kolejne :)

Tores - :* broszka to tylko półsłupki i dwa kolorki moheru + agrafka, nic trudnego :)
Filcowanie próbowałam rozgryźć sama, ze wskazówkami od Flory przez gg :)Fajnie się filcuje, koniecznie spróbuj!

M.S. - :* dzięki :)

Finnabair - :* widać, widać (niepotrzebnie próbowałam zrobić ostre zdjęcie, do tego z funkcją makro :P).
Broszka prościzna, ale cieszy, bo nie byłam pewna czy mi się uda.

Jaszmurka - :* dzięki
Zdecydowanie będą kolejne, mam tkaniny, nici i lubię je szyć, to mnie relaksuje.
Ja nie widziałam Basi w akcji, ale mam już od niej plan ćwiczeniowy dla kulek - celulit zginie! ha ha

aaaasssssaaaaa pisze...

och ale fajne to filcowanie się wydaje:) broszka pomysłowa i domyślam się, że również relaksująca:) a sowy niech powstają w końcu to twój znak rozpoznawczy:)

annqaa pisze...

Piękne kule:D
A co do sów- nie mam ich dość:D

pozdrawiam

EWA pisze...

Sówki są śliczne i chętnie bym jakąś przytuliła!!! A filcowanie -to nie taka prosta sprawa-przynajmniej dla mnie! próbowałam i wiem:)!! więc gratuluję kuleczek bo są sliczne i żadnego celulitu na nich nie widzę!!!

Barbarella pisze...

jak tu u Ciebie sie zrobiło cieplutko :) chyba za sprawą tego filcu :)

Nowalinka pisze...

Ale ładna brocha! :))

Jaacie, Cwasiu, ale mnie zaskoczyłaś :***
Ta z fioletowymi skrzydełkami, śliczna taka (a jaka mięciusia!), jest moooja i nikomu jej nie oddam :)
Jest przeurocza i znalazła właśnie miejsce na mojej półce na nowym, scrapowym biureczku i podgląda co ja tam dłubię...od razu mi się raźniej zrobiło dzięki Jej towarzystwu...a to za sprawą Twoich zdolnych rączek i dobrego serduszka :)
Dziękuję Ci kochana za tą niespodziewaną niespodziankę (szczęka na podłodze prawie :)
i za dodatkowe przydasie scrapowe , cmoook :*

cwasia pisze...

Finnabair - nie zjadło, nie zjadło, tylko musiałam przepuścić :)
Fajnie, że sówka ma u Ciebie ciepło i miło :)

Anet - filcowanie wciąga coraz bardziej, szkoda że jedną igłę już połamałam.
Broszka relaksująca, teraz tylko dokupić moherek, i mogę robić kolejne.
Sowy będą jeszcze powstawały, mówcie co chcecie, ale ja je lubię :)

Annqaa - :* dziękuję

Ewa - :* bądź grzeczna i kto wie?
Co do filocwania dzięki że przymykasz oko :)

Barbarella - :*
Tak miało być, ciepło i przytulnie :)

Nowalinka - :* :D
Czyli się udało! Właśnie o to chodziło, że miałaś być zaskoczona!
Z fioletowymi, bo była szyta specjalnie dla Ciebie :) no to jaka miała być? Cieszę się, że już jej gniazdko uwiłaś, niech Cię dobrze pilnuje i pomaga w tworzeniu. Nie masz za co dziękować, ot drobiazg maleńki, cieszę się, że Ty się cieszysz :*