Prawie zapomniałam..., siadając na chwilkę relaksu w ogródku, kilka dni i stworzyłam takiego włochacza.
* I almost forgot...having some rest in my little garden, after a few days I managed to crochet another bear.
Miś z niego pracujący, pomaga nawet w pracach ogrodniczych :)/
*This one can be very helpful, he likes gardening :)
13 komentarzy:
Jejjj... Ale ten kudłatek jest słodki *_* Bosko Ci wyszedł :D
ale słodki misio!
Ale milusiński śliczny!!! A ja kocham takie puchate kudłate misiaczki ;P
Cwaśka!!!!!!!!!!!!
Ale Miśka fajnego zrobiłaś.
Śliczny jest.
Cuda na szydełku Ci wychodzą !!!!!!!!!
POzdrawiam - Lengow
Ależ Ty zdolniacha jesteś o_O
Obłędny misiek! i jakie ma syrki urocze :P
aaaaaaaaa jest cudny ! zakochałam sie w nim :)
ja rezerwuję dla swojej córci :D
a co do spotkania to zajrzałam :)
Miśko jest zajebiaszczy ! Te jego girałki kudłate.. ah ehh
ale świetny^^
do tulenia;)
Hihi, jaki słodki "shagguś" :)
JEJU !!!!!!!!!!!!!!!!! jaki słodki......
a ja cie wydam, wydam jak nic... LUDZIE WIECIE ZE ONA MIAŁA SWOJE SOWY I MISKI NA ZLOCIE Z ZAMIAREM POWRECZANIA CO NIEKTORYM I NIE ZROBIŁA TEGO BO JEJ SIE WYDAWAŁO ZE ZA BRZYDKIE POROBIŁA
babo kochana jak mogłas, no jak mogłas.
takie cudenka jak robisz to normalnie bic sie o nie mozna....
przeSŁODKi:)
Ojaaa! Usmiałam się z tego włochacza! Cudny jest! :)
Prześlij komentarz