Miałam fajny kubek...miałam...to znaczy kubek nadal mam, ale już bez ucha :(
To był moment, chwila nieuwagi...
Chyba coś było w powietrzu w niedzielę, Nulka straciła różową lampkę, ja straciłam kubek.
Przykleję mu ucho, ale to już nie będzie to samo, kilka kawałeczków rozprysło się w drobny mak....I had a nice mug...I did...I mean I still have it, but it does not have the handle :(
One moment, me being careless ...
It must have been something in the air on Sunday, Nulka lost her pink desklamp, I lost my mug.
I will use glue, but it won't be the same, as some small chips are lost ....
Wiem, że to głupie smucić się z powodu kubka, ale troszkę było mi smutno. Dobrze, że mam Rudą - ona wie jak człowieka pocieszyć : przyniosła mi pająka, dużego, tłustego, włochatego i całkiem żywego! Chyba nawet sąsiedzi słyszeli mój krzyk. A o kubku zapomniałam! :)
I know it is stupid to be sad because of the mug, but I was a little bit sad. But I'm happy to have my cat - she always knows what to do to make me smile: she gave me a spider, big hairy and quite alive! Even my neighbours must have hear me. And believe me - I compltely forgot about the mug! :)
1 komentarz:
szkoda kubka szkoda.... no ale co zrobic, oscrapuj go jakos:)
Prześlij komentarz