Chyba mało kto lubi w czapce chodzić, ale przy tych temperaturach raczej nie można inaczej, więc ja zdecydowanie wybieram czapkę :). Nowa czapka pomaga osłodzić taką decyzję... czas było zakasać rękawy. Szukałam więc pomysłu...
W sklepie z tkaninami wypatrzyłam to cudeńko i kupiłam spory kawałek, nie mając jeszcze wtedy dokładnego planu co i jak...
Później dokupiłam szarą delikatną dzianinkę:
Myślałam i myślałam... chciałam maksymalnie wykorzystać obie tkaniny...
Najpierw powstał taki szal/komin:
Później do kompletu taka czapa:
Taaak... tylko, że od jutra ponoć ma być cieplej...
5 komentarzy:
Może i cieplej ale przecież Ci się to nie zepsuje i będziesz miała na następny rok :) Nie noszę czapki. Nie lubię.. Ale chyba muszę się z nią przeprosić :) Kaptur to nie to samo. Ciepło, owszem. Tylko, że jak jest wiatr, to mi zwiewa kaptur i nie jest już tak ciepło. Ciągle muszę trzymać.
Pozdrawiam :)
Może się ociepli, a może nie. Ale jesteś gotowa na kolejne mrozy, bez dwóch zdań. Śliczny komplet!
piękny komplecik ci wyszedł-jak dla mnie bomba-pozdrawiam cieplutko....
Piękny i ciepły komplet. Fanką czapek nie jestem, ale komin śliczny :)
Cieplej, cieplej, ale bez czapki nadal ani rusz :)Na pewno się przydadzą.
Piękny komin i czapa :)
Prześlij komentarz