Hmmm... nie przepadam za fioletem, nie umiem ani z nim pracować, ani go fotografować, ale lubię sobie stawiać wyzwania :)
Dzisiejsza kartka (no i oczywiście kolory zupełnie inne niż w rzeczywistości:(
Spójrzcie na kwiatek w prawym dolnym rogu - jego środek to perłowa napa, taka od bluzki, a wygląda jak ćwiek ozdobny, prawda?
Materiały:
Papier: brystol w dwóch odcieniach fioletu, kartka ze starej książki, kawałek wykroju krawieckiego, obrazek wydrukowany
Dodatki: kawałek koronki, kwiatki Prima, 2 guziczki, 1 ćwiek, koraliki fioletowe, perłowe i miedziane, fioletowa włóczka i napa perłowa
Wykończenie: stempel kwiat, tusz brązowy, pisak w kolorze miedzi
Welll... i do not like violet, I can not work with this colour, I can not make picture showing it's real shade.... but I like to chalenge myself :)
A new card, made today (but off course the real colour is completely different :(
Look at the flower in the right bottom - the middle of it is a snap button, and I think it looks like a brad
Materias:
Paper: two shades of violet cardstock, lighter red cardstock, printed sentiment
Embelishments: lace, Prima flowers, 2 buttons, 1 brads, beads, violet yarn, pearl snap button
Finishing: flower stamp, brown ink, copper gel pen
5 komentarzy:
super karteczka!!!
Piękna kartka, taka do zamyślenia i zadumania :)
A u mnie fiolet nr 1 :))
Fajne wyzwania, ja chyba musiałabym tak z nielubianym żółtym się zmierzyć :)
Nie bardzo rozumiem... że jak... nie lubisz fioletów!! To jeden z najpiękniejszych kolorów na świecie:D Co do tego z Aliną jestem w 100% zgodna :)
A fiolet w Twoim wydaniu vintage wygląda super!
Adeluchna - :* dzięki
Nowalinka - :* dziękuję
Chyba się zaczynam przekonywać do filetu, może nie wyszło tak źle jak się obawiałam. Chyba masz rację, że z żółtym byłoby jeszcze trudniej, albo z pomarańczowym...
Chyba źle się wyraziłam, fiolet mi się podoba, tylko nie bardzo umiem z nim pracować, muszę się zdrowo nagimnastykować! Prace innych mi się podobają, a jak ja się zabiorę to potrafię myśleć nad jedną kartką kilka godzin i w rezultacie jej nie zrobić, albo zrobić i być niezadowoloną z efektu.
Nie poddam się, będę ćwiczyć!
Cieszę się, że kartelucha się podoba :) Może dzięki Waszym pochwałom następnym razem pójdzie łatwiej?
Prześlij komentarz